[USA] Dziennik z podróży, dzień dwudziesty!

Dzisiaj utwierdziłem się w przekonaniu, że jestem nudny. W sobotnie wyruszyłem w drogę z misją zjedzenia ryby z frytkami, dokupienia zbytków oraz obejrzenia tego, co mi droga przed auto przyniesie. Aby urozmaicić wyprawę wyłączyłem gps i skręcałem tam, gdzie droga wyglądała bardziej zachęcająco. W ten sposób po kilkunastu minutach dojechałem do sklepu, w którym pierwszego dnia kupiłem kubek. Miałe zwiedzać nowe, ale ok, przypadek… Dokupiłem patelnię i ruszyłem dalej nawigując według chwilowego widzimisia*. Po drodze przypomniało mi się, że potrzebuję warzywa do tortilli, zjechałem więc do najbliższego spotkanego sklepu. Dokładnie tego samego, w którym robiłem pierwsze zakupy trzy tygodnie temu! To już nie może być przypadek.
Ale żeby nie było, że uogólniam na dwóch przykładach**. W pierwszym tygodniu pobytu oglądałem różne miasteczka – przedmieścia Bostonu – w szczególności okolice Newton, Waltham, Needham itp. Na obiad wybrałem losową knajpę, okazała się być restauracją, którą odwiedziliśmy trzy lata temu jak byliśmy na szkoleniu. Dodam, że jedyną restauracją, w której byliśmy. Jak ja mam zwiedzić Stany jak ciągle trafiam w miejsca gdzie już byłem? Stabilność i powtarzalność są dobre przy produkcji zegarków, nie pełnym przygód życiu młodego podróżnika…

W tym tygodniu odkryłem kilka dość ciekawych produktów:
– obrane jabłka w kawałkach. Kiedyś śmiałem się, że ktoś to musi wymyśleć, bo to jedyny sposób, żeby jabłka stanowył atrakcyjną przekąskę. Nie kupiłem, bo zobaczyłem jak to głupio wygląda.
– kiełbaski z cynamonem, sałatki z cynamonem, ser z cynamonem. Jak mój współlokator gotował makaron, to mi zdradził tajny składnik sosu pomidorowego – cynamon. I jak dziwnie by to nie brzmiało, to smakuje nieźle. Dodają go tylko odrobinę – zmienia smak, ale gdyby nie etykietki bym nie potafił powiedzieć co to jest. Zachęcam do eksperymentów.
– obrane jajka na twardo w gustownym woreczku foliowym. Gdyby nie to, że chciałem dwa, a nie dwanaście, to bym pewnie kupił, nie kosztowały drożej niż surowe. Ograniczyłem się do zrobienia zdjęcia:

– jajka w kartonach – wystarczy wylac na patelnie, posolić i będzie jajecznica. Same białka (na zdjęciu) rozumiem – nie widziałem tu nigdzie bez, więc biedacy nie wiedzą co z białkami robić. Ale jakim leniem śmierdzoącym trzeba być, żeby kupić karton, żeby zaoszczedzić sobie pracy przy rozbijaniu jajek?
– zostając w temacie jajek – dlaczego brązowe jajka są dwa razy droższe od białych?
– szynka sprzedawana idiotycznych ilościach. W sklepach leżą całe wędzona szynki, po 2-4kg każda. Próbowałem zgadywać, ze to może dlatego, że nie schnie w całości, ale prawie wszystkie były pocięte w platerki i zafoliowane tak, że trzymały oryginalny kształt.
– produkty antydietetyczne. Pepsi sprzedaje wersję napoju w wielkim napisem “Słodzone PRAWDZIWYM Cukrem”.

Jeżdżąc od sklepu do sklepu (tak wychodzi mi zwiedzanie…) słucham dużo radia. Znalazłem jedną stację, która w połowie daje się słuchać -WGBH. Uwielbiam tą nazwę, bo GBH w anglii oznacza Grievous Bodily Harm – poważne przestępsto polegające na uszkodzeniu cudzego ciała. Nazwa stacji może trochę nawiązywać do tego – po 30 minutach opowieści o tym jak to przyjemnie jest być farmerem okraszonych wywiadami z ludźmi, którzy mówią, że poranne dojenie krowy oczyszcza jak modlitwa, chyba każdy rozważa uszkodzenie prowadzącego. Dlatego ustawiłem w radiu 9 dodatkowych stacji i klikam, w desperacji, że może któraś z nich akurat przerwała reklamy odrobiną muzyki. Jak mam już tyle szczęścia, to trafiam przeważnie na kilka tych samych zespołów: Metallica, Beatles, Adele (zawsze Rolling In The Deep), Red Hot Chilli Peppers, Queen, trochę sieczki tanecznej i sporo muzyki lat siedemdziesiątych (najczęściej jednak “California Dreaming'”). Sprawdzałem już nawet czy mi się stacje nie powtarzają, ale nie. Po każdej piosence trzeba przełączyć bo idzie 30 sekund reklamy pił łańcuchowych, następne 30s zachwalania tortów okolicznościowych, 45s przekonujące do najlepszego w Bostonie skupu motocykli (nie trać wymieniając gdzie indziej! sprzedaj nam! zmień na wiosnę! nie trać! możesz wymienić albo sprzedać! warto! tylko dla Ciebie! nie trać! przyprowadź motor już dziś!). Szybko się nauczyłem przerzucać programy, już wiem dlaczego tu są standardem automatyczne skrzynie biegów – nie można jednocześnie gmerać w radiu i machać wajchą.
Radio narobiło mi ochoty na Metallicę. Wpisałem w youtube, kliknąłem i dostałem 33 sekundową reklamę*** Pamperów. Srał (nomen omen) pies ten kraj…

Na zakończenie kawałek historii. Boston ma silną tradycję antypodatkową, pierwszą ważniejszą inicjatywą była tu Tea Party – bunt mieszkańców koloni brytyjskiej przeciw podatkom narzuconym przez poczciwego króla Grzegorza III, władcy Anglii i Irlandii. Bunt polegający na wysypaniu zawartości transportu herbaty z zacumowanego w Bostońskim porcie okrętu jest tu jedną z ikon w historii ameryki. Powstała w 2006 partia populistyczna przyjęła nazwę Tea Party, by nawiązywać do tego wydarzenia, jako swój symbol używali początkowo torebki herbaty zawieszanej m.in. na lusterkach samochodów, a swoich członków nazywała tea baggers. Wzbudziło to powszechną wesołość w środowiskach gejowskich, w których ten termin ma inne znaczenie – jest to rodzaj tańca, w którym facet w samej bieliźnie (lub bez) tańczy na stole i siada po kolei po 2-3 razy na głowie zgromadzonych osób. Te przysiady przypominają trochę zamaczanie torebki herbary, stąd nazwa. Po upowszechnieniu tej wiedzy Tea Party zmieniła symbolikę.

* widzimisię nie ma nic wspólnego z (pluszowym) widzi-misiem
** inżynierowi nie wypada
*** reklamy po 30s każda są emitowane na youtube po co drugiej piosence – nie da sie go używac. Jestem przerażony, że ludzie tu to akceptują.

Published
Categorized as USA

By mgorecki

http://mgorecki.net/index.php/about/

2 comments

  1. Ciekawe, muszę spróbować sosu pomidorowego z odrobiną cynamonu… Być może dziś na obiad… A co do jajek i wynalazków instant to widziałem kiedyś właśnie instant-eggs. W proszku, dodajesz trochę wody na patelnię i mieszasz i masz gotową jajecznicę. Już przyprawioną…

Leave a comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *