[USA] Dziennik z podróży. T jak telewizja

Wczorajszego wpisu nie było, gdyż nabyliśmy drogą kupna telewizor i rzuciłem się w (od)męty Amerykańskej rozrywki masowego rażenia. Dopiero zaczynam dochodzić do siebie po tym co zobaczyłem. Przeżyłem na razie dwie sesje – wczoraj po południu i dziś rano. Chyba nigdy wcześniej nie widziałem czegoś równie koszmarnego i w równie doskonałej jakości HD.
Zaczęliśmy od powtórki relacji ze Ślubu Królewskiego – nadawali to samo co dzień wcześniej szło na żywo (“czekanie na sukienke”). Relacja była… dubbingowana na Amerykański. Jak już znudziło nam się patrzenie na ceremonię i słuchanie rozegzaltowanych baranów przełączyliśmy się na kolejne z naszych 285 programów. To był bardzo wielki błąd. W pewnym momencie mój mózg esplodował od makabarcznie długich bloków reklamowych, bezsensownej paplaniny, krzyków i już nie pamiętam czego, bo chyba zemdlałem gdzieś w połowie oglądania i przytomność odzyskałem dopiero rano. Dziś Ewelina powtórzyła eksperyment i efekt był zbliżony – totalne rozdrażnienie, zniesmaczenie i utrata chęci życia. Więcej już nie będę przeskakiwał po programach aby coś znaleźć – przynajmniej do momentu gdy będę miał pełne ubezpieczenie medyczne.

Zaletą posiadania telewizora jest dostęp do głównego kanału propagandy – wiadomości telewizyjnych. Nie spodziewałem się za dużo, ale niestety to co zobaczyłem było gorsze niż się spodziewałem. Dużo paplaniny i bicie piany o zupełnie nieistotne tematy. Od kiedy Donald Trump tydzień temu publicznie stwierdził, że Obama nie urodził się w Stanach, ten temat nie schodzi z pierwszych stron wiadomości i, jak się okazało, ma swoje miejsce w najważniejszych częściach w wiadomościach telewizyjnych. Rozumiem, że media o tym mówią, bo ludzie na to reagują, chcą słuchać więcej na ten temat. To jest żałosne. Tak żałosne jak wiadomości w Polsce o Smoleńsku czy samopromujące się komisje śledzcze. Z przykrością stwierdziłem, że a) Polska telewizja wzoruje się na najgorszych wzorcach amerykańskich; b) Amerykańska oraz Polska debata publiczna są na tym samym beznadziejnym poziomie zajmowania sie błahostkami i analizowaniem informacji podrzucanych przez zawodowych podjudzaczy (Trump tu, Palikot czy Kaczyński w Polsce).

Na szczęście wyłączyliśmy dziś na trochę nasze 46″ okno na bełkot i byliśmy w lesie. Widzieliśmy prawdopodbnie orła! Ale o tym w następnych odcinkach.

Published
Categorized as USA

By mgorecki

http://mgorecki.net/index.php/about/

Leave a comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *