Dzisiejszy wpis dedykuje młodej Pani z obsługi supermarketu, która nawet nie próbowała ukryć, że się ze mnie śmieje. Naoczna świadkowa twierdzi nawet, że ta Pani zawołała kolegę, żeby wspólnie się ze mnie ponabijać. A to wszystko przez to, że za dużo czytam.
Od kiedy odkryłem, że rzeczy robi się łatwiej gdy się przeczyta instrukcję (z pudełka, z tabliczki na przystanku, etc) moje życie znacznie się poprawiło – znacznie więcej rzeczy działa jak powinno. Jak to w bajkach bywa żyłem długo i szczęśliwie aż poszedłem do sklepu, gdzie zachciało mi się kupić oliwki na wagę. Wybrałem duże, soczyste oliweczki z odrobiną oliwy do polewania sałatek, zapakowałem w pudełeczko i po załadowaniu do koszyka niezliczonej ilości innych zbyt drogich (bo tu jedzienie za wyjątkiem mc donalda jest za drogie) produktów poszedłem do kasy, na moje nieszczęście samoobsługowej. Wszystko szło dobrze do momentu, gdy doszedłem do wspomnianych oliwek. Wpisałem z klawiatury kod, który był na pudełku, wyskoczył napis “połóż produkt na wagę” i już miałem kłaść gdy zobaczyłem, że wyświetlony jest rysunek bananów. Ucieszyłem się, że jestem taki spostrzegawczy i przekonany, że coś źle wpisałem wycofałem transakcję. Wpisałem numerek ponownie – znów banany. Przeklikałem listę produków, nie znalazłem tych nieszczęsnych oliwek, więc drżącą ręką wybrałem opcję “potrzebuję pomocy”. Przyszła dziewczyna, wpisała numerek (ten sam, który wpisywałem wcześniej) i… pokazał się rysunek bananów. Ona mowi, żebym położył oliwki na wagę, ja mówię, że nie, bo na ekranie są banany. Ona tak, ja nie, tak! nie! Ona w końcu mówi, że to nie ważne, więc skapitulowałem, położyłem i na kasie pojawił się napis “twoje oliwki ważą 1.5 funta”. Dziewczyna odeszła smiejąc się ze mnie, a ja zostałem zadumany a) dlaczego instrukcja obrazkowa pokazuje banany zamiast tego co wskazałem kodem? b) dlaczego do cholery nikt nie zwraca uwagi na instrukcje? Nawet juz czytać nie trzeba, obrazki są…
W sumie powinienem się cieszyć, że nie musiałem osobno dopłacać za wyświetlanie obrazków. Jak już wspominałem wcześniej system bankowy utknął tutaj gdzieś w połowie lat 80tych, więc aby radzić sobie z codziennymi sprawami musiałem zamówić więcej czeków. Mój bank zaproponował mi szeroki wachlarz możliwych wzorów i kolorów. Proces wyboru wyglądów czeku wydał mi się na tyle dziwny i interesujący, ze postanowiłem go tu uwiecznić. Oto ekran główny:
Tak, oni naprawdę pozwalają wybrać czeki z samochodzikiem, flagą lub Betty Boop w tle. I tak, jeden z nich to naprawdę jest różowe Hello Kitty. Każdy z tych wzorów zwiększa cenę czeku, najdroższe są postaci filmowe (w tym rysunkowe) oraz kluby sportowe. Rozważałem wybór czegoś z kategorii “natura”, a konkretnie zdjęcie czarnej dziury, żeby czek oddawał stan moich finansów, ale ostatecznie zdecydowałem się na zwykłe czeki w opcji “najtańsze”.
Kolejny klik i dostałem wybór ozdobników. Zastanawiam się co było wcześniej – ikonki na czeki czy ikonki do ściągnięcia na komórki. Patrząc na jakość czeki chyba były pierwsze.
Dołożenie rysunku jest gratis, ale wstawienie na czek jednego z haseł propagandowych kosztuje dodatkowe $2 (+podatek stanowy). Poniżej dołączam zrzuty ekranu obu kategorii dla tych co nie będą mieli w najbliższym czasie okazji zamawiać amerykańskich czeków. Nie pamiętam czy w końcu zamówiłem sobie ikonkę komputerka, kilka razy ją dodawałem i wyrzucałem, jak przyją czeki to się dowiem*.
Oto kategorie haseł, każda zwiera po kilkanaście do wyboru. Pro-amerykańskich i sportowych się spodziekwałem, ale kto wstawia sobie hasła motywacyjne na czeki?
Kategorie obrazków są nie mniej interesujące, najliczniejsza z nich to była “przedmioty dumy” – ta z wyróżnioną łopoczącą flagą.
Poniżej widać część obazków z kategorii “biznes i zawody”. Pozwolę sobię zwrócić uwagę jak tutejszy system bankowy postrzega komputery.
Ciekawe czy mi to kiedyś znormalnieje.
* boję się, że zapomne o nich zanim przyjdą. Wszystko co zamówie przez internet przychodzi po 5-6 dniach**, nie po 1-2 jak w cywilizacji na kontynencie.
** pisząc to zauważyłem, że od momentu przeprowadzki 5 dni zaliczam do kategorii “bardzo długo”/”dawno temu”.
Czym dłużej to czytam, tym bardziej jestem przekonany, że faktycznie stanęli 20 lat temu i przestali się rozwijać… Bo po co zmieniać coś co działa, a może nowsze wcale nie będzie lepsze? A i najważniejsze, nowszego trzeba będzie się nauczyć, pojąć na nowo nową rzeczywistość… Wniosek: zmiany są złe! :P ;] Współczuję…
Anglicy tez czesto trzymaja sie kurczowo dziwnych rozwiazan jak dwa krany albo zwyczaje pubowe, ale tam to nie przeszkadza. Tu utkneli w troche waznejszych dziedzinach. Moze obecnych skok cen paliw ruszy fale zmian, przy obecnych cenach benzyny ugina sie jedna z najwazniejszych podpor lokalknego zycia. To bedzie ciekawe.
Zwierzu, a wybierasz codziennie kilkadziesiąt kopert ze skrzynki które przerzucasz potem bez czytania, by otworzyć tę jedyną tak jak na amerykańskich filmach?
@MhF Marcin sprawdza zawartosc KAZDEJ koperty i wszystko czyta :) jak na razie nie wybiera kilkudziesieciu reklam dziennie ze skrzynki, ale pewnie tez by dal rade taka ilosc przejrzec :D