[USA] New Hampshire czyli tam gdzie ładnie

Amerykańscy synoptycy przypominają mi dziennikarzy dzienników – robią z igły widły i widzą wszystko w najciemniejszych barwach*. W poprzedni weekend odwołaliśmy wyjazd ze względu na zapowiadane na cały weekend deszcze i burze, których, jak się można domyśleć, nie było. Na ten weekend prognoza zapowiadała przelotne burze, opady i zachmurzenie. Nauczeni doświadczeniem zignorowaliśmy (słusznie!) ostrzeżenie i wybraliśmy się na dwudniowy wypad do słonecznego i gorącego New Hampshire.

New Hampshire, północny sąsiad Massachusetts i południowy sąsiad Kanady, to bardzo mały stan pokryty w większości nieprawdopodobnie gęstymi lasami. Nawet w miejscach porośniętych potężnymi iglakami dolne partie nie są gołe, lecz wypełnione mniejszymi krzakami, krzewami i drzewami liściastymi. Podróżowliśmy przez New Hampshire zarówno autostradami jak i leśnymi duktami (po części celowo, po części przez naiwną wiarę w GPS, który jednak nie zawsze rozróżnia dwupasmówkę i leśny dojazd do leśniczówki…) i wszędzie widzieliśmy dosłownie ścianę lasu. Nawet zastanawiałem się przez chwilę jakim cudem łosie mogą się przez tę gęstwinę przedzierać nie zaczepiając się porożem o krzaki.

Łosie są jednym z symboli New Hampshire – polowa pamiątek ma motyw łosia, drewniane i metalowe rogacze stoją przy drogach, a same drogi oznaczone są gęsto znakami “uważaj na przechodzące łosie” i “hamuj przed łosiem!”. Bardzo liczyliśmy, że zobaczymy chociaż jednego na żywo, jednak największe co nam przebiegło drogę to chipmunk** i gdzieś w głębi obawiam się, że łosiem nie jest jendak wielkie czworonożne zwierze tylko ja kupujący pamiątki.
Drugim z często tam występującym, głównie w postaci rzeźb, pamiątek i ostrzeżeń przed, zwierzęciem są niedźwiedzie. Przy wejściach do lasu wywieszone były instrukcje jak unikać misiów (trzymaj jedzenie z dala od biwaku) i jak się zachować jak już się niedźwiadka spotka (stać w miejscu i mieć nadzieję, że sobie pójdzie) oraz prośby, żeby nie karmić misiów, bo jak odkryją, że człowiek to taka samobieżna jadłodajnia, to trzeba misia ukatrupić zanim dopadnie turystę, który nie będzie miał w plecaku kanapek i sam stanie się przekąską. Z instrukcji przebijała większa troska o misia niż o człowieka. Nie tylko zreszą z tych, inforamacje dotyczące zachowania na szalku niosły głównie przesłanie “bądź ostrożny, licz na siebie, bo nikt Ci nie pomoże”.

Najciekawszym zwierzęciem, które tam napotkaliśmy w ciągu weekendu był niewątpliwie koliber. Przed hotelem, w którym nocowaliśmy, był wystawiony specjalny wodopój dla tych wyjątkowych ptaków, dzięki czemu mogliśmy je dość odkładnie obejrzeć i posłuchać – skrzydła kolibera poruszając się z ogroną prędkością wydają buczenie podobne do latających chrabąszy, czemu zawdzięczają swoją angielską nazwę Humming Bird. W ciągu najbliższych kilku dni umieszę tu film pokazujący te śliczne ptaki.

New Hampshire to stan będący zaprzeczeniem Massachusetts – bez wszędobylskich flag, prawie-nowocześności i zbytniej cywilizacji, a za to z uśmiechniętymi ludzmi i mnogością rozrywek, Harleyowcami, biwakami i innymi rzeczami, o których będę pisał w ciągu kolejnych dni. Mam też sporo zdjęć do pokazania, zapraszam niedługo.

* za wyjątkiem sytuacji gdy nadciąga prawdziwa burza. Tutaj przeoczyli huragan i tornado…
** pol. Tamias, wiewiórka ziemna – taka mała wiewiórka z paskami na grzbiecie – jak bohaterowie kreskówki Chip i Dale

By mgorecki

http://mgorecki.net/index.php/about/

3 comments

  1. @MG
    Nie ponarzekasz na cos jeszcze? Nakarm moje polskie “… dla siebie o nic nie proszę, tylko mu dosrajcie proszę …”

  2. Zbieram materialy. Probowalem dzis w rezerwacie w kasynie przegrac tyle, zeby bylo na co marudzic, ale tylko 8 dolkow na minusie wyszlo. Za to mialo padac, a nie pada i nie bylo juz biletow w teatrze. Jutro jade samoloty ogladac, cos na pewno bedzie zle, to opisze! Tylko nie mam kiedy, kierat na etacie mi nie sluzy. Ostatnio jak pisalem wieczorem, to literowek narobilem, a i watek sie rozjechal…

Leave a comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *