Zajadam się właśnie czekoladkami, które były przeznaczone dla dzieci z okazji Halloween. Dzieci jednak nawaliły, przyszedł tylko jeden mały batman w obstawie brata, którego mina mówiła “kazali mi z nim przyjść”. Młody cukierki brał chętnie, starszy dał się też na cukierka namówić, ale z wyraźną dezaprobatą.
Nadmiar cukru we krwi pobudził mnie do kombinowania. Przypomniałem sobie, że wybierając bilet do USA musiałem kupić powrotny, bo wychodził połowę taniej niż przelot w jedną stronę. Datę powrotu wybrałem losowo i dopiero dziś zorientowałem się, że wykupiłem bilet na jedyny długi weekend w drugiej połowie roku – święto dziękczynienia (co trochę pokazuję moją wcześniejszą ignorancję). Pomyślałem, żeby połączyć przyjemne z pożytecznym i zamiast pozwolić biletowi się zmarnować mogę przelecieć się kawałek, a przy okazji bym miał pretekst do przejechania się pociągiem dalekobieżnym do Bostonu. W końcu USA rozwinęło się dzięki kolei, nieprawdaż?
Pomysł na przejażdżkę jednak niewypalił i to nie tylko ze względu na zbyt wysoką cenę biletu – $249.00 w jedną stronę, ale na czas. Najszybsze połączenie oferowane przez Amtrack trwa 58 godzin i 39 minut, w tym 7 i pół godziny oczekiwania na przesiadkę. Samolot lecący na tej samej trasie bez przesiadek 3 godziny i 34 minuty kosztuje $330, czyli $80 drożej, a lot z przesiadką połowe mniej – $156 przy łącznym czasie przelotu 5 godzin 25 minut.
Klikając dalej zrobiłem literówkę w nazwie stacji docelowej i automat postanowił przekierować mnie do Kaliforii. Z Austin podróż pociągiem na zachodnie wybrzeże trwa ponad 84 godziny. Najdłuższy ciągły odcinek zajmuje 49 godzin i łączy Illinois z Kalifornią. Tak, dobrze napisałem – Illinois. Wygląda na to, że dziki zachód wciąż nie dorobił się połączeń kolejowych.
Miałem dziś opisać weekendową wycieczkę krajoznawczo-historyczną, ale dostałem od Dziadków książkę Tomasza Zalewskiego – Inne Stany. Czym różnią się od nas Amerykanie i idę poczytać jak inni opisują to co ja widzę. Dziękuję!
W Polsce jest podobnie ;) Też tyle się jedzie pociągiem np.: ze Szczecina do Krakowa… (no może ciut krócej, ale nie znacznie) :D