Amerykanie jedzą dużo, ale kiepsko. W knajpach znacznie łatwiej znaleźć dzieła Sienkiewicza niż drugi plasterek pomidora (jeden wkładają gdzieniegdzie). Do tej pory demonstrowalnym przykładem amerykańskiego podejścia do jedzenia były reklamy potraw w puszkach oraz mrożonych steków (wysyłka z Nowego Jorku, dostawa na terenie całego kraju z 5 dni!) w przerwach programu Gordona Ramseya (brytyjskiego celebryto-kucharza), który gromi na prawo i lewo za używanie czegokolwiek co nie jest świeże, w szczególności mrożonek i konserw.
O tym jak inaczej można widzieć to samo przekonałem się w weekend gdy pytałem sprzedawce w sklepie czy mają świeża rybę, bo wszystko co jest w ladzie ma napisane (“produkt wcześniej mrożony”). To on mi odpowiada – to jest przecież świeże! Jak powiedziałem, że chodzi mi o świeże, a nie odmrożone, to popatrzył na mniej jak na przygłupa, zamyślił się i powiedział, że może dać mi zamrożone – ryba będzie świeża, nieodmrażana. Poddałem się.
Tego samego dnia, w tym samym sklepie widziałem jak w piekarni babka pakowała gorący chleb do szczelnych foliowych torebek, które błyskawicznie zachodziły parą…
W lodówce mam szynkę, którą kupiliśmy ponad miesiąc temu – stoi otwarta, a wygląda jakby właśnie wyszła z wędzarni. Nie zjem jej, trzymam ją jako eksperyment – kiedyś musi się coś z nią stać.
Wiedziałem też, że tutejszy przysmak na święto dziękczynienia nie może być wykwintny, bo jest to indyk smażony w głębokim oleju (wiem to z apeli straży pożarnej, żeby nie smażyć go w domu, tylko przed budynkiem, bo 10-15 litrów rozgrzanego oleju ma tendencje do zapalania się).
Dziś jednak na firmowym meetingu moje horyzonty kulinarne zostały poszerzone. Otóż dowiedziałem się, że indyk zachowuje smak nawet ponad rok po usmażeniu – to co zostanie z tegorocznego święta dziękczynienia, można z apetytem zjeść za rok. Podobno w drugim roku traci trochę na smaku i zmienia mu się konsystencja. Tak mówili Ci co sprawdzili. Smacznego!
A propos smażenia indyka: http://www.youtube.com/watch?v=0QMuLU7oi14.
“Świeżość” jak widać to pojęcie względne, choć jeśli faktycznie jest w tym jedzeniu tyle konserwantów, że po miesiącu wygląda tak samo jak świeże, to może faktycznie jest świeże ;) Uszczknij kawalątek testowo i spróbuj :D
A i przy okazji ostatnio dobrze mi wychodzą muffinki, to tak przy okazji tematu jedzenia ;)
Link: Najlepsze na świecie Muffinki – przepis
No to smacznego indyczka :) Chyba jednak nie wszyscy go smażą na głębokim tłuszczu, raczej większość go po prostu piecze. A Twoim kolegom chodziło o to, że jest świeży i zjadliwy po wcześniejszym zamrożeniu go, tak?
Mniam, wyglądaja super, nigdy nie jadłam muffinek z gruszkami, trzeba będzie spróbować :)
@Dark-J (Marcin J) Genialne znalezisko, lokalna straz pozarna mowila, ze spodziewaja sie kilku takich ;)
@Ewelina – i smakują super :)
@mgorecki – Dzięki! :)
Poproszę o nowy wpis na Mikołajki :D
ehem, zwierzu, tydzien ponad pije kawe bez lektury :/
:(
A to ja mrugnę okiem ;)
A ja mam temat na jutro! ale na jutro, bo dzis jade zone z lotniska odebrac i pewnie mi nie da juz dzis popisac ;)
hehe, sa priorytety, najpierw wpis na blogu potem przyjemnosci ;)